sty 05 2009

mamkasd69


Komentarze: 0

Dzień zaczynał się zajebiaszczo x] Słonko świeciło, ptaki śpiewały, Kay zemdlała.

 

-Ech przez cały dzień nosze te skrzynie i żadna dziwka mi nie pomoże. Psy jebane!- Vincent darł się z podwórza.

Miałam ochote pierdolnąć go wiaderkiem z jego wczoraj wyżyganymi ciasteczkami z pierwszej Komunii na moje włosy, lecz z ciekawości podeszłam do okna i zobaczyłam, co ten kojcwel robi.

 

-Kurwa będę miał odciski na dłoniach i dupie!-

 

Cóż…oprócz tego że tachał coś w skrzyniach niczego innego się nie dowiedziałam. Zeszłam na dół.

-Co ty tam tachasz? Zwłoki jakieś czy co?-

-Kurwa nie udawaj zaskoczonej tylko pomóż mi!-

-Przecież ja ci będę pomagała przez resztę odcinków w Setra no jutsu! T.T-

-Tak, ale ty jak coś zrobisz to od razu rozpierdolisz-

-Dobra skończmy ten temat. Ty Vincent weź tą skrzynie od tylca a ja wezmę ją od przodu i weźmiemy do domu.-

-Ty debilko przykleiłem się do tej skrzyni! Duszę się!- zaczął robić piruety aż wreszcie wywalił się z tą skrzynią. Na szczęście skrzynia miała miękkie lądowanie muhahah x3

-Nie no ja ci jaja urwę! Przez te twoje wybryki znowu ktoś nas przerobi na jakąś jebaną parodię!-

-Nie moja wina! Taśmą się do niej przykleiłem!-

 

Po czterech godzinach wnieśliśmy skrzynie do chałupy.

 

-No i skrzynia wniesiona. Misja zakończona sukcesem x3 Dostałem za to zadanie dwa tysiące punktów doświadczenia x333-

-Że co? Chyba niepotrzebnie Bestja kupiła ci na urodziny najnowszą wersję Pegazusa T.T A tak a propo co tam jest? Dmuchane Zośki z Sexshopu, które zamawiałeś tydzień temu?-

Niechcąco wsadziłam palca w dziurkę od skrzyni. Próbowałam go wyciągnąć, lecz nic nie dało.

 

-Ej mój przyjacielu pomóż mi!-

-Kurwa może jak obetnę ci tego palca to zrozumiesz, że ten blog to bajka dla dzieci a nie pornol po dwudziestej trzeciej!- zaczął ciągnąć mnie za rękę

-Odezwał się ten, co hoduje rzeżuchę w majtkach.

-Kurna nie kręć się, bo nie wyjmę ci tego palca! Ale może jak użyje swoich gadżetów z Kaczora Donalda to ci coś pomoże- wyjął wielkiego tasaka, bazooke, dmuchaną lalę z napędem nitro i nożyczki.

-Hmm…chyba tasak się przyda! Chodź tu do mnie to ci pomoge!-

-Gdzie kurwa mam iść, z tą skrzynią? T.T-

 

No więc podszedł kilka zwinnych ruchów i palec wyjęty xD. Otworzyliśmy powoli skrzynie lecz nic tam nie było.

 

-Znowu mnie oszukali na straganie!

-Widać od razu że starzy kupili cię z lumpexie T.T-

 

Cóż…po dłuższej rozpaczy dowiedziałam się, że Vincent chciał se kupić automat do robienia spirytusu.

 

-Ej no nie martw się kupisz se nową.-

-Ale zainwestowałem w ten automat całe trzy złote! ><-

 

Nagle wpadła Bestja. Cała uwalona w błocie, poszarpane ubrania normalnie jak nasz znajomy pan Zbyszek spod Monopolowego. [Pan Zbyszek=Pein x3]

-Heystea, co ty w gównem się biłaś?-

-Nie…ale przynosze złe nowiny! Musimy znaleźć pierścień i wrzucić go do ognia!-

-. . .-

-Kurwa T.T To nie ta kwestia xD No, więc…różowy pałer rendżers mnie zaatakował. Próbowałam się bronić moimi najlepszymi dżutsami które nauczył mnie pan Zbyszek ale on skradł kod na nieśmiertelność z Cybermychy!-

-Ho noes :c Gdzie te się stało?-

-Na dworcu centralnym w samo południe-

-Haha mówiłem ci że dżutsa pana Zbyszka są do dupy!-

-Nieprawda T.T Pan Zbyszek mi opowiedział historię o złotej chińskiej rybce spełniającej życzenia! Jeśli ją zdobędziemy pokonamy rendżersów i megazordy!-

-Heystea za dużo oglądasz Fale zbrodni T.T-

-Ale to prawda!-

-Coo? Ta różowa pinda co mi wisi trzydzieści pięć groszy?- weszła do pokoju Hoshi która…yyy…która…hmm…

-Hoshi, co ty trzymasz w staniku?-

-Zamknij się…właśnie uciekałam przed redaktorem gazety „Avanti”…zajebałam mu z ogrodu śliwki i musiałam je gdzieś schować!-

-Po co ci śliwki?-

-Po gówno… Chciałam je wysuszyć i wjebać ci do herbaty xD

-Kochana jesteś x3-

-Oj dobrze, że was znalazłam, ale w mieście grasuje zły megazord, który wyżarł moją plantację snickersów ><!- wpadła Cloe cała zziajana i w ręku trzymała ostatniego uratowanego snickersa.

-Czemu nic nie wiedzieliśmy o tej plantacji?-

-Bo to była moja tajna misja, za którą dostałam trzysta tysięcy punktów doświadczenia i sto dziesięć punktów respektu x3-

-Bestja!!! T.T-

-Cio?x3-

-Powiedz mi, że nie kupiłaś Cloe, Pegazusa T.T-

-Kupiłam x3…-

-Aaaaaa!-

-Ej Cloe dobra jesteś! Ja dostałam tylko tysiąc punktów doświadczenia za odkrycie Ameryki i tylko osiem punktów respektu za zniszczenie lokalnego gangu Pucuś…- odezwała się przebudzona Kay

-BESTJA!!!!!!!-

-No co? xD-

-Jeszcze raz kupisz komuś Pegazusa to ci urwę łeb i wsadze do dupy T.T-

-Dobra nie ma rady idziemy Zajebać tych spidermanów czy jak im tam. Jeśli zrobimy tą misję to dostaniemy sto tysięcy punktów doświadczenia, tysiąc punktów inteligencji i osiemdziesiąt tysięcy punktów respektu- wstał Vincent machnął na nas ręką żebyśmy szły za nim.

Łaziliśmy po mieście szukając tej zapchlonej złotej rybki. Wszędzie się pytałam o złotą chińską rybke, ale wszyscy mówili, że mają złotą rybke, ale nie chińską. Kuźwa…

 

-Setra mam złe wieści! Kay porwał lokalny gang Puszysta Pidżama ><! Zaatakował ją pan z kalejdoskopowymi soczewkami a pan od mordy na dłoniach gilgotał ją po stopach D:-wpadła na mnie Cloe

 

Jednak nie zdążyłam odpowiedzieć. Stanęli właśnie przed nami. Najstraszliwsi ludzie na ziemi. Stanęły pod blaskiem księżyca. Każdy z nich nosił straszliwe różowe uszka króliczków, potworne różowo-fioletowe piżamy, i niesamowicie zuee Różowe Bambosze Babci.

 

-No to mamy problem D: Cloe robimy ten sam szyk działania, co Orochimaru jak przybył do Konohy!-

-A co on zrobił?-

-Spierdolił xD!- no i teraz proszę mi włączyć opening do Tomb raidera.

 

Jednak oni za nami. Cloe użyła draże czekoladowe no jutsu ale gówno pomogło.

 

-Gdzie się wybieracie huje muje! Mam was!- wyskoczył nam na lordozę pan od Barbie <czyt. Sasori>

 

To był już koniec. Już po nas. Żegnaj miły świecie. Żegnajcie przyjaciele. Już on wyciąga ręke. Już chce nas zabić. Już nas klepnął!

 

-Berek! Teraz wy gonicie >:3! – krzyknął i zaczęli uciekać T.T Co za dziwni ludzie.

-Hmm…wydaje mi się że o czymś zapomniałyśmy…tylko o czym…-

-Yyyy…no właście…-

-Hmm…-nastąpiła burza mózgu między mną a Cloe…Po godzinie przypomniałyśmy sobie, że zapomniałyśmy odebrać Kay D:!

 

Nie pozostało nic innego jak udać się do biura rzeczy zagubionych i ją znaleźć. Jednak znaleźliśmy ją w sklepie „HOT XXXL” gdzie nie powiem, co było XD. Spytana, co tam robiła powiedziała, że szukała baterii do discmena.

 

Po drodze znalazłyśmy Hoshi, która okradała pobliski warzywniak ze śliwek. Chociaż się wypierała, że szukała zalotki do rzęs.

 

Jeszcze pozostało znaleźć Bestję i Vincenta…no i rendżersa. Bestje znalazłyśmy w ogrodniczym a Vincenta w nocnym klubie goł goł. A sam kurwa mówił że to bajka dla dzieci a nie pornol po dwudziestej trzeciej T.T

 

Godzinę później przypomniało się Bestji że nie miała żadnego berecika a Hoshi że te trzydzieści pięć groszy ona zajebała od Sakury. Wróciliśmy do domu cali zmęczeni. Na koniec obejrzeliśmy pornol „Czyszczenie głowic w wersji smoka”. A no i jeszcze Vincent się zeżygał.

 

***

No i notka gotowa. Ale sie namęczyłam xDDD Troche mi Ryu pomagał ale

horwatek : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz